Felietony O lepsze harcerstwo

Systematyczność

Od zawsze miałem problemy z systematycznością. No, może w szkole nie odczuwałem tego tak bardzo – byłem z tych zdolnych. 😉 Ale same zdolności nie wystarczyły, gdy zacząłem naukę gry na fortepianie – wtedy przekonałem się, że są zadania, których nie da się zrealizować od razu, nie dają efektów po godzinach czy co najwyżej dniach, ale wymagają tygodni, czasem miesięcy systematycznej pracy. Wiadomo, trzeba ćwiczyć…

Dziś, gdy patrzę na tę moją nieustanną walkę o systematyczność, dochodzę do wniosku, że najwięcej jednak zawdzięczam harcerstwu. Bo gdy zostałem drużynowym, to nie było zmiłuj – każda zbiórka musiała być świetnie przygotowana, odbyć się o czasie i dać efekt w postaci rumieńców na twarzach chłopaków. Podobnie było, gdy zostałem komendantem hufca – to było 10 lat nie cotygodniowej systematyczności, ale właściwie permanentnej gotowości (telefony zdarzały się o każdej porze, a na maile zawsze starałem się odpowiadać od ręki).

Ale teraz dochodzę do wniosku, że nic nie przebije lat mojej aktywności w „Czuwaj”, najpierw jako współpracownika, a od lat 21 lat jako redaktora naczelnego. Naszło mnie na te sentymentalne wyliczenia, gdy uświadomiłem sobie, że ten czerwcowy numer jest 250., który przygotowuję jako redaktor naczelny. I myślę, że to jednak szczególny sukces, taki osobisty, właśnie w dziedzinie walki z moją niesystematycznością. Choć, bądźmy szczerzy, z tym systematycznym redagowaniem naszego miesięcznika bywa różnie. Są oczywiście górki i doły, na szczęście niwelowane skutecznie przez moich współredaktorów – Misię (Halinę Jankowską – to dopisek dla niewtajemniczonych, ale czy ktoś nie zna Misi?) i Adama Czetwertyńskiego. Jednak mam przekonanie, a właściwie pewność, że nie ma na poziomie centralnym ZHP pracy wykonywanej wolontariacko bardziej systematycznie, niż praca redakcyjna naszej trójki… Od tylu lat co miesiąc (no z rzadkimi wyjątkami, gdy numer jest podwójny) nasze Czytelniczki i nasi Czytelnicy otrzymują do rąk lub otworzyć mogą na stronie czuwaj.zhp.pl kolejny numer naszego instruktorskiego pisma.

Gdy czasem ktoś mnie pyta, jak to jest prowadzić gazetę, co jest w tym najtrudniejsze, to bez wahania odpowiadam: przygotowywanie jej co miesiąc, czyli właśnie ta systematyczność. A że jest to naprawdę trudne, pokazują losy wielu innych harcerskich gazet, które ukazywały się w trybie kwartalnym czy nawet dłuższym, a zanotowały długie przestoje w ukazywaniu się albo są dziś już tylko częścią najnowszej historii harcerstwa i już nikt nigdy ich nie przeczyta. Po prostu zniknęły i nie są dostępne nawet w internecie.

Czasem pytają mnie też, co jest w robieniu „Czuwaj” najfajniejsze. Też bez wahania odpowiadam wtedy, że satysfakcja i ludzie. Satysfakcja, gdy co miesiąc widzisz efekt swojej pracy. I ludzie – przede wszystkim nasi autorzy. I ci starzy, sprawdzeni, na których możemy liczyć, wiedząc, że napiszą mądrze i dobrze. I ci nowi, których odkrywamy z radością – piszą teksty, chcąc zmieniać Związek, mają swoje przemyślenia o harcerstwie i potrafią ciekawie dzielić się nimi z innymi.

Choć w mojej głowie kołaczą się także trudne pytania (W jaki sposób powinienem to skończyć? Ile czasu jeszcze?), to dziś cieszę się z tego jubileuszu „moich” 250 numerów, dziękując Misi, Adamowi, naszym Autorom i naszym Czytelnikom, którzy są mobilizacją, aby dalej robić „Czuwaj” – już ostatnią profesjonalną gazetę harcerską, która (jeszcze) ukazuje się systematycznie drukiem.

 

PS Na stronie internetowej naszego miesięcznika zamieszczamy nazwiska czuwajowych autorów. Zobaczcie – jest ich już ponad 1600! A gdyby Was tam jeszcze nie było, to po prostu… napiszcie do nas!!!

0 0 votes
Article Rating
Grzegorz Całek
harcmistrz | redaktor naczelny CZUWAJ | przewodniczący KSI przy GK ZHP
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments