Felietony

Mamy wiele do zrobienia

Wiesz, jak to jest w przyjaźni. Różnie. Ale jest dużo empatii. Najczęściej macie wspólne cele, robicie coś razem, dbacie o siebie. Czasem się ze sobą nie zgadzacie. Czasem płaszczyzny współpracy się wyczerpują, a wy kłócicie się o każdą rzecz. Zresztą różnicie się, nawet gdy się ze sobą zgadzacie. Ale zawsze, absolutnie zawsze macie poczucie, że skoczycie w ogień, jeśli będzie trzeba. Rozmawiacie o przyszłości, o tym, jak to będzie, gdy będziecie mieli rodziny, czy będziecie nadal żyć tak intensywnie. Spełniacie kolejne marzenia. Mijają kolejne lata. Wiesz, że w życiu ważna jest miłość, rodzina, przyjaźń, zdrowie, wartości, które wyznajesz. Żyjecie w wolnym kraju, w dwudziestym pierwszym wieku. W świecie, który ma za sobą holokaust i pamięć o nim jest więcej niż żywa. Jesteś częścią światowego ruchu, w którym wszyscy są równi, a różnorodność jest wartością. Ten ruch w twoim kraju oparty jest ma wartościach chrześcijańskich, a miłość do każdego bliźniego wydaje się jednym z filarów, do każdego bliźniego, nie tylko takiego samego jak ty. Realizujecie różne pasje, wchodzicie w różne związki, ty zakładasz rodzinę, masz dzieci, jesteś szczęśliwym człowiekiem. Tego samego życzysz wszystkim, szczególnie przyjaciołom.

I nagle okazuje się, że twój przyjaciel nie może mieć rodziny. Nie może nawet spokojnie chodzić po ulicy z ukochaną osobą. Podważa się jego kompetencje zawodowe, jego prawa obywatelskie, jego autorytet, który przez lata był niezaprzeczalny.

Obydwoje jesteście dorosłymi ludźmi, obydwoje macie za sobą wiele wspólnych osiągnięć, różne doświadczenia, te same prawa, ty możesz mieć rodzinę, a on nie. Bo obydwoje kochacie chłopaków. A on jest chłopakiem.
I nagle z człowieka stał się ideologią. Ideologią, która niszczy świat. Ideologią, która zagraża dzieciom. Nagle to, że przez lata był autorytetem dla bardzo wielu ludzi, przestaje mieć znaczenie, bo znajdują się tacy, którzy uważają, że nie jest człowiekiem. Normalnym człowiekiem, oczywiście. Nagle nie może już publicznie mówić o swojej miłości, bo to grozi zniszczeniem rodziny. Prawdziwej, polskiej rodziny. A w harcerstwie mogłoby zagrozić dzieciom, naszym dzieciom.

Tymczasem człowiek to człowiek. Taki sam jak ja czy ty, żyjący obok nas, to mój przyjaciel Cyrek, legenda HSR, to koleżanka Jola, z którą zrobiłyśmy milion wydarzeń, czy stary kumpel Piotrek, od którego nauczyłam się mnóstwo w harcerstwie. Ich osobowość, doświadczenie, osiągnięcia nie zniknęły w dniu, w którym powiedzieli, że kochają kogoś tej samej płci. Nagle nie przestali być harcmistrzami. Są całością. Nie zgadzam się, by ktoś mówił: ooo, Cyrek zrobił sporo fajnych rzeczy, ale wiesz, że jest pedałem? Jola, no byłaby dobra na tej funkcji, ale sorry – jest lesbijką. Piotrek sam wycofał się z wielu propozycji, by nie wikłać się w awantury, ale to jednak było kilkanaście lat temu.

Skauting powstał po to, by zostawić świat lepszym. Jest ruchem, w którym różnorodność to wartość, a poznawanie innych ludzi ubogaca. Harcerstwo w wielu swoich aspektach było i jest awangardowe. I dlatego mocno wierzę, że to w moim ulubionym ruchu młodzieżowym (choć siebie nie mogę już na pewno nazwać młodzieżą) każdy ma swoje miejsce, bez względu na to, w co wierzy, kogo kocha. Różne są drogi do osiągnięcia celu, ale żadna nie prowadzi przez nienawiść, dyskryminację czy przemoc. Warto natomiast wyjść w świat, rozejrzeć się i pomyśleć, jak możemy pomóc. A potem działać. Protestować przeciwko nienawiści. Pokazać, jak łatwo żyć bez dyskryminacji, jak lepiej się żyje, gdy świat jest kolorowy, a nie brunatny. Nie zgadzać się na przemoc. I wszystko to robić wokół siebie. W rodzinie, wśród znajomych, w swoim środowisku. Naprawdę mamy wiele do zrobienia!
 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments