Piszę ten esej już po zakończeniu kursu harcmistrzowskiego DELTA, zorganizowanego we wrześniu–październiku 2024 r. przez CSI ZHP. Napisanie eseju było zadaniem „zaliczeniowym” dla kursantów, ale jako że w naszej pracy ważną rolę odgrywa osobisty przykład instruktora, przyszło zmierzyć się z napisaniem tekstu także mnie – członkini komendy tego kursu.
Tematyka DELTY towarzyszyła nam w różnych odsłonach i kontekstach podczas kursowych zajęć. Ja na prowadzonym przez siebie ognisku nawiązałam do „trójkąta kompetencji”, który zakłada, że kompetencje to suma wiedzy, umiejętności oraz postaw. Przyszło mi na myśl, że w pracy kształceniowej, do której od kilkunastu lat jest mi w naszej organizacji najbliżej, zwracamy uwagę przede wszystkim na takie elementy, jak wiedza i umiejętności, mniejszy nacisk kładąc na kształtowanie postaw. A przecież jest to bardzo ważny element pracy wychowawczej w harcerstwie, również w pracy z kadrą.
Spośród najważniejszych postaw etycznych, moralnych, społecznych wymienić trzeba postawę troski, gotowości do pomocy, otwartości i szacunku wobec każdego człowieka, niezależnie od jego płci, wyznania, koloru skóry. Nie możemy zapominać, że od początku swojego istnienia aż do dzisiaj ruch harcerski propaguje te postawy nie tylko w słowach, ale przede wszystkim poprzez działania. Pamiętajmy, że do tej idei, utożsamiającej podstawowe wartości harcerskie, nawiązywało hasło „Kochaj czynem”, towarzyszące ubiegłorocznemu Betlejemskiemu Światłu Pokoju.
Jednak w związku z przełożeniem tego hasła na działanie pojawić się może wiele pytań, dylematów i wątpliwości. Jak bowiem odnieść się do niego w praktyce, w naszej działalności harcerskiej, by nie stało się tylko pustym sloganem? Jak się zachować, jakie podjąć działania? Jak rozumieć i praktykować ideę braterstwa i otwartości? Pytania te odnoszą się do wyborów, jakie podejmujemy nie tylko w życiu osobistym, ale także w działalności społecznej.
Probierzem naszych postaw i wyborów może być kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej. Świadomość jego istnienia wywołuje w nas wiele skrajnych emocji: od obojętności na ludzką krzywdę i cierpienie, strachu, bezradności, ostrożności, niezrozumienia, braku akceptacji, niechęci, po współczucie, empatię oraz wynikającą z nich potrzebę zaangażowania. Sądzę, że w naszych działaniach harcerskich trzeba zwrócić uwagę na te emocje, rozmawiać o nich, odwołując się do faktów, w tym także do roli mediów, kształtujących obraz uchodźców, uniwersalizując jednocześnie doświadczenie migracji, nieobce przecież wielu narodom.
Historia uchodźctwa domaga się opowiedzenia i rozmowy, bo mówimy wtedy o zdesperowanych ludziach pochodzących z wielu zakątków świata, którzy przez wieki opuszczali swój kraj w poszukiwaniu lepszego życia. Dawniej to Irlandczycy, Polacy, Włosi, Niemcy, dzisiaj to obywatele Syrii, Jemenu, Erytrei, Sudanu, Nigerii, Konga, Afganistanu, uciekający przed wojną, terrorem, gwałtem i śmiercią. Jest to też opowieść o pomaganiu, moralnej odpowiedzialności, granicach człowieczeństwa i uświadomieniu, że nikt nie może być wyjęty spod prawa, a radykalizacja postaw niesie w sobie niebezpieczeństwo, oswajając z przemocą.
W prowadzonych przez nas działaniach – rozmowach, projektach, warsztatach można nawiązać choćby do książki Mikołaja Grynberga „Jezus umarł w Polsce”, w której opowiada on o osobach uchodźczych i wielości postaw wobec nich, a także do takich filmów, jak „Zielona granica” Agnieszki Holland lub „Jedno życie” Jamesa Hawesa o Nicholasie Wintonie, angielskim filantropie, który uratował kilkaset dzieci żydowskich przed Zagładą. Ważną pomocą w rozmowach na temat migracji może stać się publikacja „Jak rozmawiać (z młodzieżą) o migracjach?” (https://egala.org.pl/co-robimy/jak-rozmawiac-z-mlodzieza-o-migracjach/), przygotowana przez białostockie Stowarzyszenie Egala. Słowo Egala w języku esperanto oznacza równość.
Duże emocje towarzyszą nam, gdy myślimy o obywatelach Ukrainy, którzy opuszczają swój kraj w związku z toczącą się tam wojną (uchodźstwo wojenne). Nasza pomoc była szczególnie widoczna w momencie wybuchu wojny. Harcerze obecni byli na granicy, na dworcach kolejowych i w największych miastach, uczestniczyli w zbiórkach niezbędnych darów lub je organizowali. Pomoc humanitarna była przekazywana także w konwojach, które prowadzili harcerze. Jednak problem z niesieniem stałej pomocy pojawia się dziś, gdy rosną w społeczeństwie różnice poglądów związane z udzielaniem wsparcia, np. pomocą 800+, z której korzystają też dzieci ukraińskie. W tym czasie, kiedy wojna trwa, tu również powinna być widoczna nasza rola. Przykładem może być m.in. umożliwienie udziału w Zlocie Kadry ZHP w Radomiu ukraińskim skautkom z organizacji AGU (należący do WAGGGS Związek Skautek Ukrainy – Асоцiацiя Гайдiв України, w skrócie AGU zrzeszający około 400–500 członkiń z różnych zakątków Ukrainy, między innymi z Kijowa, Charkowa, Odessy, Lwowa, Połtawy, Chersonia czy Doniecka) czy akcje pomocowe „Drużyny dla Ukrainy” oraz „Razem z WAGGGS pomagamy Ukrainie”. Ja znalazłam miejsce swojego działania, podejmując się pomocy jednej konkretnej rodzinie mieszkającej we wsi pod Równem. Pomagam im nie tylko wysyłając paczki, ale także umożliwiając dzieciom udział w obozie harcerskim organizowanym przez moje zaprzyjaźnione środowisko harcerskie. Jestem pewna, że wiele drużyn czy szczepów czyni podobnie i z różnych zakątków Polski płynie nie tylko pomoc, ale też zrozumienie i braterstwo. Jestem przekonana, że droga budowania postawy równości i otwartości opiera się na praktykowaniu braterstwa. Braterstwo bowiem, jak stwierdziła w jednym z wywiadów Barbara Engelking, badaczka Zagłady, rozumiane jako utożsamienie się z kimś drugim, „jest przyjaźnią w działaniu. I daje mnóstwo nadziei”. A braterstwo jest i powinno być dla nas – instruktorów, harcerskich wychowawców, harcmistrzów – fundamentem. Zawarte jest przecież w zasadach harcerskiego wychowania, a jego odzwierciedlenie znajduje się w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim.
Myślę, że tego typu działania oparte na braterstwie są dobrym sposobem praktykowania służby. Służby rozumianej jako ciągłe wsparcie na rzecz konkretnego środowiska. Dla harcmistrzów to miejsce własnej służby, ale być może także miejsce do zachęcania innych, młodszych stażem instruktorów, którzy realizują próby na stopnie instruktorskie, gdzie służba jest mocno akcentowana. I nadal nie chodzi o służbę poprzez pełnienie danej funkcji, ale po prostu stałe działanie na rzecz potrzebujących – w myśl słownikowej definicji służba rozumiana jako praca na rzecz jakiejś wspólnoty, wykonywana z poświęceniem. Każdy wymiar służby jest bowiem cegiełką dokładaną do zmieniania świata na lepsze. Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie sprawiać, że słowa założyciela skautingu „Starajcie się zostawić ten świat choć trochę lepszym, niż go zastaliście” nie będą tylko pustym sloganem.