O lepsze harcerstwo Rożności

Do harcerzyków z szacunkiem, da radę?

 


Tekst ukazał się w numerze 34/2019 „Polityki” z dnia 19.08.2019, w dziale listów.


 

Jestem prenumeratorem „Polityki”, zajrzałem więc dziś rano na jej stronę i widzę: Ludwik Stomma, „Harcerzyki”. Ale to nie wszystko – na blogu Agaty Passent „Czuj, czuwaj, zawsze gotowy”. Co się stało, że jednego dnia nastąpiło takie wzmożenie, takie zainteresowanie harcerstwem? Przeczytałem i już wiem: jest zapotrzebowanie – zgodnie z linią redakcji – aby w różny sposób pokazać istotę i zagrożenia związane z coraz śmielszymi, coraz groźniejszymi działaniami ONR.

Osobiście zdecydowanie podzielam ten cel tygodnika, nie mogę jednak zgodzić się na wymyślony sposób – zohydzanie ONR przez dyskredytowanie harcerstwa jako Ruchu (pisanego wielką literą). Sposobu, u którego podstaw leży zapewne stwierdzenie (cytuję L. Stommę): „Podług socjologów byli harcerze stanowią najliczniejszą grupę wśród naszych oenerowców i prawdziwych Polaków”. Nie wiem, czy tak jest w istocie (ciekawe by było zapoznanie się ze stosownymi badaniami). Jednak to nie ma znaczenia. Istotne jest to, czy to usprawiedliwia pisanie takich – jak to ująć? – paszkwilancko-sarkastycznych tekstów.

Mógłbym wprawdzie przyjąć tutaj zasadę „nieważne, jak mówią, ważne, że mówią o harcerstwie”, ale sądzę, że nie można tego zrobić. Dlaczego? Dlatego, że chcąc wpłynąć na opinię o marginalnej jednak, jak sądzę, grupie aktywistów ONR (ilu ich jest? tysiąc? dwa tysiące?), autorzy dwóch wspomnianych tekstów uderzają (czy świadomie?) w ponad stutysięczną grupę członków współczesnych organizacji harcerskich. A jest to grupa, która się składa nie tylko z dorosłych, ale w zdecydowanej większości z dzieci.

Gdyby harcerstwo było ruchem dorosłych, mógłbym odpuścić. Wprawdzie z trudem, bo są to przecież tysiące ludzi, którzy społecznie, na co dzień zajmują się z poświęceniem, pasją wychowaniem dzieciaków, więc – moim zdaniem – należy im się z tego tytułu szacunek, a nawet uznanie. Ale są dorośli, rozumieją więc mechanizmy życia publicznego, ba, pewnie podzielają redakcyjną diagnozę życia społecznego. No ale jeszcze są dzieci i młodzież, do których przez starszych kolegów, rodzeństwo, rodziców czy znajomych albo w formie głupawych internetowych memów może dotrzeć dokonana tutaj ocena ruchu, w którym działają.

Nie chcę wchodzić tutaj w merytoryczne polemiki. Z panią Agatą Passent o tyle nie ma sensu, że właściwie nie powinno się polemizować z felietonem – ma on szczególną formę, a treści zawarte w nim odczytuję przede wszystkim jako spojrzenie matki na harcerstwo sprzed lat. Z pewnymi poglądami mogę się zgodzić (tak, te getry wyglądają dziwacznie), z innymi nie. Ale szanuję te poglądy, szanuję prawo do ich wyrażania, mniej do generalizujących konkluzji. Z Panem Ludwikiem Stommą zaś nie śmiałbym wchodzić w polemiki, bo to byłoby niesmaczne – musiałbym przecież przyjąć, że doktor habilitowany nauk humanistycznych popełnił kardynalny błąd, snując rozważania na temat dzisiejszego harcerstwa wyłącznie analizując źródła skautingu i postawy harcerzy w czasie II wojny światowej.

Co więc mogę zrobić? Po pierwsze – zachęcam do poznania, jakie jest harcerstwo. To dzisiejsze, AD 2019. Owszem, mające źródła w skautingu, ale będące od zawsze inne, bo polskie, a ponadto będące dziś szczególnym połączeniem tradycyjnych wartości i programu na miarę XXI wieku, w którym ciągle są obecne sumienność, tolerancja czy patriotyzm, ale już w nieco innym, współczesnym wymiarze. Zachęcam więc do poznania harcerstwa 2019, a okaże się, że patriotyzm w nim to nie tylko czczenie bohaterów Powstania Warszawskiego, lecz także dobra nauka w szkole, uczciwe płacenie podatków i nieużywanie plastikowych kubeczków.

Po drugie – zachęcam do pewnej pokory, refleksji, czy takimi tekstami nie czynimy krzywdy nie tylko ruchowi harcerskiemu. Przecież za chwilę będą publikowane w „Polityce” kolejne artykuły wskazujące, że nie wolno całych zbiorowości oceniać przez pryzmat pojedynczych przypadków (jeden terrorysta muzułmański nie może rzutować na stosunek do uchodźców) – bo nie wolno! Albo, że nieznajomość czy niezrozumienie innych ludzi (np. LGBT) nie usprawiedliwia szydzenia z nich, demonstrowania wobec nich wrogości czy braku elementarnego szacunku – bo nie usprawiedliwia!

Zatem proszę Państwa o odnoszenie się do harcerzy i instruktorów harcerskich z szacunkiem, tak po prostu, po ludzku. Myślę, że na to zasługują.

Aha, na koniec jeszcze jedno. Szanowny Panie Profesorze, zaskoczę Pana – w ZHP są sprawności „przyjaciela książki” i „bibliofila”, ale też na przykład „etnografki/etnografa”, „obrońcy praw człowieka”, „miłośniczki/miłośnika architektury” czy „popularyzatora krwiodawstwa”. Bo harcerstwo czerpie ze źródeł skautingu z początku XX wieku, ale zdecydowanie jest już w wieku XXI. Zachęcam raz jeszcze do jego poznania. Może wpadnie Pan razem z panią Agatą Passent na harcerski obóz lub harcerską zbiórkę. Ot tak, normalnie. Serdecznie zapraszam!

Grzegorz Całek
redaktor naczelny miesięcznika instruktorów ZHP „Czuwaj”

0 0 votes
Article Rating
Grzegorz Całek
harcmistrz | redaktor naczelny CZUWAJ | przewodniczący KSI przy GK ZHP
Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena
Magdalena
5 lat temu

Pani Agacie Passent proponuję, nie poruszanie tematów, o których nie ma bladego pojęcia. Ocenianie idei harcerstwa poprzez wygląd nóg w getrach bądź poprzez kolor chusty, w moim odczuciu jest słabe a nawet wręcz żałosne. Sama jestem cywilem, który niestety nigdy nie był harcerzem, ale moja córka od 5ciu lat związana jest z ZHP. Najpierw była zuchem a od roku jest już harcerzem. Rok temu do gromady zuchowej dołączył mój syn. Miałam przyjemność być na obozie zuchowym i harcerskim moich dzieci, co dało mi to możliwość zobaczenia, jak naprawdę wygląda dzisiejsze bycie zuchem i harcerzem. Osobiście jestem zachwycona tym, jak to wygląda. Wszak harcerstwo to obecnie nie walka zbrojna za ojczyznę i przedzieranie się kanałami na drugi koniec okupowanego miasta. Harcerstwo to ostatnia ostoja normalności w tym zwariowanym świecie. W harcerstwie można funkcjonować bez smartfona,… Czytaj więcej »

Paulina
5 lat temu

A ja napisałam maila do redakcji Politykiz linkiem do sprawności i wskazaniem kilku (podobnych do wymienionych w tekście). I dopisałam prośbę o niewygłaszanie krzywdzących opinii na temat współczesnych harcerzy na podstawie wybiórczo wybranych dokumentów historycznych oraz przykładzie polityka, do którego autor nie pała sympatią. Również, od tygodnia, nie dostałam odpowiedzi.