W czasie weekendu 12–13 grudnia władze naszej organizacji podjęły szereg ważnych decyzji. Bardzo ważnych. Niezależnie od tego, jakie będą tego efekty dla całego ZHP, zajmę się tu sprawą, wydawać by się mogło, marginesową. Wydawać by się mogło, drobną. Zajmę się jednym głosowaniem Rady Naczelnej. Głosowaniem tajnym.
Dwa zdania wprowadzenia. Chorągiew Stołeczna ZHP nie ma w składzie Rady Naczelnej jednego ze swych reprezentantów. Od lat, od wielu lat przyjęte jest ustalenie, że choć członków rady wybiera się na zjeździe, to głosuje się w rzeczywistości nie na konkretnych kandydatów, lecz instruktorów zgłoszonych w imieniu chorągwi. W ten sposób nie ma walki wyborczej i każda chorągiew ma w radzie swych przedstawicieli. Na miejsce członka rady, który musiał zrezygnować z członkostwa w tym gronie, wybierany jest w czasie kadencji (już przez Radę Naczelną) instruktor zaproponowany przez chorągiew, która „straciła” swego przedstawiciela.
I działo się tak przez lata, gdy w trakcie bieżącej kadencji trafiła się kandydatka z mojej Chorągwi Stołecznej, która się członkom Rady Naczelnej nie spodobała. (Wybaczcie, aby nie wchodzić w zbędne wyjaśnienia, zajmę się tylko owym wakatem mojej chorągwi). Zatem druhna Magda, zaproponowana przez instruktorów stołecznych, się nie spodobała i druhny tej w tajnym, a jakże po prostu nie wybrali. Magda jest osobą energiczną, powiedziałbym, choć to może nie zabrzmi dobrze, wygadaną. Potrafi powiedzieć, co myśli. – No tak – pomyślałem. – W gronie spokojnych, rzeczowo się wypowiadających, odpowiedzialnych instruktorów, mogłaby ze swą spontanicznością nie pasować. Pewnie stwierdzili, że nie potrzebują jakiejś czarnej owcy i jej do swego grona nie przyjęli. Fakt, złamała ta decyzja dobre obyczaje, tradycję, ale czego solidny instruktor – członek naszej Rady Naczelnej nie zrobi dla dobra organizacji.
I przyszedł miniony weekend. Miejsce członka rady z Chorągwi Stołecznej było nieobsadzone, chorągiew zaproponowała więc, co było logiczne, aby Rada Naczelna wybrała innego instruktora. Chorągiew nie obraziła się, jej władze nie powiedziały: – Jak nie wybraliście Magdy, to spadajcie na drzewo. – Nie, kandydatem na członka Rady został Mateusz. Bardzo dobry kandydat. I doszło do tajnego głosowania. I co? Ano (podobno niektórzy się nie zdziwili) okazało się, że kolejny instruktor z Warszawy nie jest godny, zdaniem członków rady, by wejść w jej skład. Mateusz wybrany nie został.
I dlatego pytam – dlaczego? Pytam członków rady, którzy głosowali na „nie”. Dlaczego uważacie, że druh Mateusz nie może zostać dokooptowany do Waszego grona? Nie będę tu zadawał pytań pomocniczych. Mam pytanie, czy choć znajdzie się jeden, dwóch odważnych, którzy wyjaśnią, dlaczego kolejny instruktor z Chorągwi Stołecznej został przez was „skreślony’.
Choć trudno być optymistą. Ale może?
A kto wprowadził takie ustalenie ? Przecież to druhu nijak ma się do zapisów statutu.
Your point of view caught my eye and was very interesting. Thanks. I have a question for you.