Felietony Z morza widać lepiej

Co nas zajmuje

Jeśli miałbym się zastanowić, co było najważniejszymi wydarzeniami w minionym roku, to wskazałbym zmiany klimatu i związane z nim działania młodych ludzi.

W strajku klimatycznym we wrześniu 2019 r. wzięło udział ponad siedem i pół miliona młodych ludzi ze 150 krajów świata. W Polsce strajkowała młodzież w 20 miastach, domagając się między innymi tego, by wiedza o katastrofie klimatycznej znalazła się w programach nauczania szkolnego na wszystkich szczeblach edukacji.
 
Rok 2019 był też według mnie rokiem zanikania. Największe wrażenie zrobiła na mnie szósta rzeka Polski – Noteć, która w 2019 r. przestała płynąć, a na połowie swojej długości po prostu wyschła. Wysychają też inne rzeki. Latem nie było wody w Cybinie pod Poznaniem, Wieprzówce pod Andrychowem, a w wielu innych stan wody był bardzo niski.
 
Zanika jezioro Wilczyńskie, na Jeziorze Sulejowskim pomost, do którego w 2017 r. podczas kursu woodbadge cumowaliśmy jacht, znajduje się 2 metry nad piaszczystym, suchym dnem zatoczki. Latem zniknął nawet staw w Parku Skaryszewskim w Warszawie.
 
W tempie 90 cm rocznie cofa się polskie wybrzeże. Coraz silniejsze sztormy, coraz dłuższe okresy sztormowe, intensywniejsze zjawiska pogodowe powodują, że zanikają plaże. Urząd Morski w Gdyni na obronę plaż na półwyspie Helskim wydał w 2018 roku 65 milionów złotych. W 2019 r. planował na ten cel wydać 160 milionów złotych. Przyznaję, że są to kwoty poza moim wyobrażeniem, a specjaliści z WWF i tak twierdzą, że morze bez żadnego problemu poradzi sobie z tymi umocnieniami. Tak jak poradziło sobie z opaską w Łebie chroniącą hotel Neptun. Więc są to pieniądze w dłuższej perspektywie zmarnowane.
 
Klimat zmienia się na naszych oczach, nie trzeba czytać żadnych mądrych naukowych publikacji – wystarczy się rozejrzeć. A ponieważ świat boomersów lub (zdecydowanie bardziej wolę to określenie) dziadersów zdaje się nie dostrzegać zmian na planecie, więc młodzi ludzie protestują, wychodzą na ulice, zwracają uwagę na problem zmian klimatu. Bo skutki tych zmian nie będą dotykać boomersów, tylko dotkną osoby, które dziś mają po kilkanaście lat, a jeśli nie ich, to ich dzieci.
 
Tymczasem szybki przegląd kilku harcerskich banieczek mógłby wskazywać, że dla nas najważniejsze są ciągle dwie rzeczy. Żeby wrócił mundur galowy dla instruktorów i żeby Prawo Harcerskie zabraniało palenia papierosów. National Health Council w Stanach Zjednoczonych policzyła, że problem nałogowego palenia papierosów w szkołach średnich w USA w 2018 roku dotykał 3% młodych ludzi. Problemem o wiele większym, bo dotykającym prawie 75% uczniów szkół średnich, było wtedy wapowanie. W Polsce, wydaje się, że głównym problemem jest używanie dopalaczy. W każdym razie złe jest uleganie jakimkolwiek nałogom (w tym od urządzeń elektronicznych, od gier itp.) niż tylko palenie papierosów, ale nasza fiksacja na odwracaniu głowy do tyłu i gloryfikowaniu wszystkiego, co było w przeszłości, a nie zastanawianie się, jakie problemy szykuje nam przyszłość, po prostu wygrywa. Stare brzmienie 10 punktu Prawa Harcerskiego zawsze będzie lepsze, bo jest stare. To, że nie odpowiada już na współczesne, a na pewno nie przyszłe zagrożenia, jest w tej dyskusji nieistotne.
 
W sprawie mundurów galowych zacytuję komentarz fejsbukowicza, który napisał, że „mundur ten odpowiada na ważkie i merytoryczne pytania, jakie zadają kompleksy”. I niech to posłuży za całą moją opinię na ten temat.
 
Czy w 2020 r. jakoś będziemy odnosić się do zmian klimatu, czy dalej będziemy zafiksowani na mundurze galowym i papierosach w Prawie Harcerskim? Czy przeglądając wymagania na stopnie harcerskie, nie macie poczucia braku jakiejś niezwykle ważnej społecznie kwestii, jaką jest ochrona klimatu? Brak postulatów strajku klimatycznego? Czy naprawdę system stopni i instrumentów metodycznych nie powinien się zmienić również ze względu na olbrzymią infantylność wymagań w obszarze ochrony klimatu lub ich zupełny brak?
 
Czy harcerz miłuje przyrodę to naprawdę wszystko? Uważam, że ten punkt Prawa Harcerskiego powinien zostać zmieniony w pierwszej kolejności, a staropolskie miłowanie przyrody zamieniłbym najchętniej na „aktywnie przeciwstawia się zmianom klimatu i troszczy się o przyszłość planety”.
 
Jednocześnie cieszą takie inicjatywy, jak uchwały środowiskowe przyjmowane przez wiele hufców i chorągwi, grupy typu „harcerze zero waste”, czy edukowanie przez ZHP o celach zrównoważonego rozwoju.
 
Niech to nas zajmuje w 2020 roku.


Czuwaj – Ahoj!

5 2 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Michał Zapała
Michał Zapała
4 lat temu

Do pracy nad świadomością ekologiczną znakomicie nadają się stopnie wędrownicze. Właśnie wczoraj uczestniczyłem w otwarciu próby HO, gdzie jednym z wymagań było kupowanie lokalnej żywności w celu zmniejszenia śladu węglowego, a innym — uczestnictwo w Extinction Rebellion. To zresztą nie pierwsza taka próba w naszej kapitule. Wielkim orędownikiem zmiany Prawa Harcerskiego w tym zakresie jest Wanda Traczyk-Stawska „Pączek”, która powtarza przy każdej okazji, że harcerz oprócz miłowania przyrody musi jeszcze jej bronić. Uważam, że punkt prawa w redakcji „Harcerz miłuje przyrodę, stara się ją poznać i broni jej” lub podobnej byłby wyśmienity. Ale sformułowanie proponowane w artykule jest jednak zbyt wąskie, nie obejmuje w oczywisty sposób ducha puszczaństwa i jedności z naturą, tak kluczowego dla harcerstwa, który da się jakoś wyczytać z tego „miłowania”. Jedno jest… Czytaj więcej »

trackback

[…] zmiany klimatu podjął hm. Klepacz na blogu, a hm. Wojtaszek i dr Kulik na łamach „CZUWAJ”. Oba teksty celnie opisują […]