W dniach 19–22 maja br. obradował 42 Zjazd ZHP, na którym miałem zaszczyt być delegatem. Podsumowaliśmy minioną kadencję, wybraliśmy nowe władze Związku, przyjęliśmy wiele uchwał. W mediach i w dyskusjach harcerskich najwięcej uwagi poświęca się uchwale związanej z Przyrzeczeniem Harcerskim. Pozwólcie, że będę w tekście wyjaśniał wiele oczywistych dla harcerzy spraw i pojęć – dzięki temu będziecie mogli udostępnić tekst rodzicom harcerzy, osobom spoza ZHP.
Wstępując w szeregi ZHP, składa się uroczystą przysięgę, jaką jest Przyrzeczenie Harcerskie. Wtedy otrzymuje się Krzyż Harcerski, jest się pełnoprawnym harcerzem. W ciągu ponad stu lat rota przyrzeczenia zmieniała się około dwudziestu razy, była mowa o wierności Polsce/Ojczyźnie, o walce o pokój, wierności socjalizmowi, służbie Bogu itd. W ostatnich latach obowiązywała jedna wersja:
Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu.
Największe trudności w rozmowie z harcerzami sprawiał fragment o służbie Bogu – co z osobami niewierzącymi, tymi, dla których religijność nie jest istotna? Co z wyznawcami innych religii niż chrześcijaństwo? Co z politeistami? W ZHP rozmawiano na ten temat, konsultowano, spotykano się, dyskutowano. Zaproponowano, by istniały dwie wersje roty; aby składający ją młody człowiek miał wybór. Delegaci otrzymali dwie koncepcje do wyboru – tę, którą przyjął oraz alternatywną, która w podstawowym zapisie nie zawierała słowa „Bóg”, ale umożliwiała dopowiedzenie słów „Tak mi dopomóż Bóg”. W głosowaniu preselekcyjnym drugą możliwość odrzucono. Wprowadziliśmy zatem rotę:
Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Polsce, stać na straży harcerskich zasad, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu.
W mediach, na forach zagotowało się. Uwierzcie, nie mniej gorąco było na sali obrad. Była to długa, ale potrzebna dyskusja. Specjalnie zdecydowaliśmy, by nie ograniczać liczby mówców, by wreszcie nie zamiatać tematu ateistów i osób niepodzielających naszej wiary pod dywan. Padały słowa emocjonalne, padały odwołania do Mirowskiego, do Kamińskiego, do Małkowskiego. Mówiliśmy o tolerancji religijnej i korzeniach skautingu. O tym, że Baden-Powell u zarania naszego ruchu wiarę w Boga stawiał jako jeden z fundamentów. O tym, że nie można do wiary zmuszać i żeby wierzący „dali żyć” niewierzącym. Odwoływaliśmy się do tekstu Andrzeja Małkowskiego z 1915 r. o tolerancji wobec niewierzących. Wyniki głosowania: 119 delegatów „za”, 47 „przeciw”. Postanowiliśmy uszanować innych, uszanować niewierzących, którzy i tak są w naszej organizacji. Dajemy im możliwość złożenia przyrzeczenia zgodnie z własnym sumieniem. Wychowujemy wedle zasad etyki chrześcijańskiej, ale nie możemy nikomu nakazać wiary i jej publicznego deklarowania, jest to wszak sprzeczne z samą istotą wiary.
Wyraźnie zaznaczam: nie wyrzuciliśmy Boga z ZHP! Mamy wielu kapelanów, zespoły wychowania duchowego i religijnego, pielgrzymki harcerskie. Nie wykreśliliśmy Boga z Przyrzeczenia! My przyjęliśmy dwie wersje roty; każdy wierzący będzie mógł wybrać wersję, która mówi o służbie Bogu, nikt mu tego nie zakaże. Inni będą mogli wybrać drugą wersję. Dajemy wybór, szanując wierzących i niewierzących! Teraz przed drużynowymi praca, by nowi członkowie świadomie wybierali, którą wersję roty przyrzeczenia chcą złożyć. To moim zdaniem bardzo dobrze, bo dzięki temu będą świadomi, będą pełni refleksji i przemyśleń, która wersja jest zgodna z ich światopoglądem, wiarą, zasadami, wychowaniem. Nikt nikomu nie zabronił składać dotychczasowej wersji przyrzeczenia. Kilka dni temu ukazał się w mediach społecznościowych list kapelanów harcerskich (drukujemy go na kolejnych stronach – red.). Nie zgadzam się z wieloma poglądami autorów listu, jednak mam nadzieję, że nie ograniczą się oni do listu, ale przejdą do realnych działań, do wychowania duchowego harcerzy.
Problemem naszej organizacji było w ostatnich latach udawanie, że wszyscy członkowie ZHP są wierzący. Że grzecznie chodzimy na msze święte i inne nabożeństwa. Tak nie jest. Przypomnę, że w harcerstwie wędrownicy i młodzi instruktorzy to reprezentanci pokolenia w dużej części obojętnego na sprawy Kościoła. Pokolenia, które nie pamięta osobiście Jana Pawła II i samo nazwało go „papajem”, a cyfra 2137 stała się stałym elementem memów. To nie znaczy, że mamy wychowanie duchowe odpuścić. Ale nie możemy dłużej stawiać znaku równości między wychowaniem duchowym a religijnym, ponieważ to nie jest to samo. Co więcej, nie możemy uważać, że raz w roku udział w mundurach na mszy to jest całe wychowanie religijne. Spłyciliśmy to, zbyt długo udawaliśmy, że sobie radzimy. Drużynowi nie potrafią wyjaśnić, opowiedzieć, jak w ich drużynach wygląda wychowanie duchowe. Teraz przed naszą organizacją zadanie, by o to zadbać. O poradniki, webinary, warsztaty, spotkania. Jeżeli są kapelani, którym naprawdę zależy na tym, by młodzi składali tradycyjną rotę, niech zakasają rękawy i mądrze ewangelizują. Nie poprzez nakaz, ale przez naukę, przykład osobisty – przecież to dla Was szansa, by wreszcie być znanymi przez wszystkich harcerzy swojego środowiska! Nowy System Instrumentów Metodycznych wprowadził specjalne narzędzie do wychowania związane z rozwojem duchowym. To „wyzwania”. Zatem nie umniejszyliśmy znaczenia wychowania duchowego, mamy do tego teraz osobne narzędzie, które musimy mądrze stosować.
Wielokrotnie padał argument, że teraz niewierzący drużynowy nie pozwoli młodym harcerzom składać wersji „z Bogiem”. Argument jest obosieczny – czy drużynowy wierzący nie będzie naciskał na to, by nikt nie decydował się na wersję „z harcerskimi zasadami”? Nie wolno nam tego robić. Możemy kształtować charaktery i postawy, ale nie wolno nam zakazać lub nakazać którejkolwiek wersji. To musi być świadomy wybór harcerza/harcerki. Jeżeli drużynowy nie jest instruktorem, to instruktor, który odbiera przyrzeczenie, również nie może przyjąć lub nie przyjąć wersji składanej przez druha/druhnę. W chwili wejścia zmian w życie (rejestracja Statutu) obie wersje będą równoprawne, nie będzie lepszej ani gorszej.
Bardzo ważne i ciekawe są wyniki internetowej ankiety przeprowadzonej przez ks. hm. Dominika Jana Domina z Hufca Toruń. Otóż wynika z nich, że 52,8% ankietowanych wybrałaby dziś wersję z „harcerskimi zasadami”, a 41% „z Bogiem”, dla 3,6% byłoby to obojętne, pozostali udzielili innych odpowiedzi. To ogromny znak czasów, punkt wyjścia do kolejnych dyskusji.
Czy 10-latek wybierze świadomie? Na co dzień pracuję z dziećmi z klas 1–3 i uwierzcie mi – już one są świadome tego, czy są wierzące, czy nie. One same wiedzą, czy chodzą do kościoła, czy też ich rodzice są obojętni religijnie. Co do harcerzy starszych, wędrowników i osób dorosłych składających przyrzeczenie nie mam najmniejszej wątpliwości, że ich wybór będzie świadomy. Trzeba po prostu podczas przygotowań do złożenia przyrzeczenia uczciwie ich przygotować i zapytać: gdy będziesz składać Przyrzeczenie Harcerskie, którą wersję chcesz wybrać?
Muszę przyznać jedno – za bardzo w dyskusji skupiliśmy się na przyrzeczeniu, zapominając o zmianie 1 punktu Prawa Zucha z „Zuch kocha Boga i Polskę” na „Zuch kocha Polskę i czyni dobro”. Za mało poświęciliśmy temu uwagi.
Nie używajmy, proszę, haseł „Baden-Powell powiedział, że gdyby skauting miał być bez Boga, to lepiej, żeby go nie było”. To się tyczyło Francji i jej porewolucyjnego dziedzictwa, zupełnie innej sytuacji, to wyrwanie zdania z kontekstu. Andrzej Sawuła wyjaśnił to dokładnie na zjeździe i w swoich artykułach o wychowaniu duchowym w „Czuwaj”.
Tak, jako nauczyciel etyki zgadzam się w pełni: należy mieć w życiu system wartości, które należy obronić i według niego postępować. Należy mieć stały kompas moralny. Wzorować się na autorytetach moralnych. Tym kompasem może być wiara w Boga, tym autorytetem może być Jezus. Kościół (katolicki, prawosławny i protestanckie) daje gotowe kompasy, zestawy autorytetów. Skoro przez setki lat wielu wybierało tę drogę, nie należy jej całkowicie odrzucać. Proszę tylko o to, by uszanować tych, którzy uniwersalne wartości odnajdują gdzie indziej i nie podzielają wiary w Boga. Chciałbym, by czytając życiorysy naszych świętych patronów: św. Jerzego, św. Joanny d`Arc, św. Franciszka z Asyżu i bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego wierzący i niewierzący zobaczyli w nich autorytety. Jeden z nich wybierze modlitwę do nich, drugi refleksję nad ich postawą.
Możemy dążyć do dobra, piękna, sprawiedliwości i prawdy razem. Możemy razem służyć Polsce i bliźnim. Razem szyliśmy maseczki w pandemii, razem pomagaliśmy uchodźcom z Ukrainy, razem roznosimy Betlejemskie Światło Pokoju. My, wierzący i niewierzący. Nasz Związek jest duży, zmieścimy się w nim wszyscy.
Dzień dobry, właśnie przymierzam się do zapisu synka do Zuchów. Jesteśmy niewierzący a on bardzo chce do harcerstwa i obawiam się „nawracania” na zbiórkach.