Żadne wiatry nie sprzyjają temu,
kto w oddali nie ma przystani.
Michel de Montaigne
Od ostatniej zbiórki Rady Naczelnej minęło kilkanaście dni i mogłem spokojnym okiem członka Rady Naczelnej spojrzeć na ostatnie wydarzenia i komentarze do tych wydarzeń.
Kiedy przeglądam harcerski Internet i czytam komentarze na temat obecnej sytuacji w ZHP, zastanawiam się, czy uchwalanie takich uchwał, jak na ostatnim zjeździe nadzwyczajnym, dotyczących sposobu i jakości dyskusji, jeszcze jest przez kogoś brane pod uwagę przed publikacją postów, wypowiedzi na forach i czatach. Wydaje się, że część kadry, zabierając głos w dyskusji, zapomina o wadze instruktorskich słów, które wypowiadają i tego, do kogo one trafiają. Czytam o złamanych obietnicach, o nieprzestrzeganiu Prawa Harcerskiego, liczeniu szabel i oderwaniu szczebla centralnego od harcerstwa w drużynach. Mam wrażenie, że treści na forach powstają nie powstają, by budować. Niekoniecznie oparte są na dogłębnym zapoznaniu się z tematem. A warto przed zabraniem głosu zapoznać się na spokojnie z faktami i dokumentami.
Osobiście nie mam trudności, że ktoś się nie zgadza z czyimś zdaniem, ma inne spojrzenie czy pogląd na daną sprawę, ba, nawet gdy jego zdaniem wie lepiej, co jest dobre dla organizacji. Krytyka jest potrzebna. Dzięki niej możemy dostrzec potrzebę zmiany, poznać inny aspekt zagadnienia i rozwiązać problem. Bez krytyki nie byłoby zmian, tkwilibyśmy w miejscu, bo przecież wszystko by nam odpowiadało.
Gdy przyjrzymy się statutowym zadaniom władz organizacji, to znamienną rolę krytyki, poprzez dokonywanie oceny organu zarządzającego – Głównej Kwatery, zauważyć możemy jako przypisaną do dwóch organów statutowych – Centralnej Komisji Rewizyjnej i Rady Naczelnej. Dokonywana przez te organy ocena krytyczna ma na celu spowodowanie korekty i doskonalenie działań czy postępowania lub niesie za sobą usprawnienia. Powinno postrzegać się ją jako użyteczną, a nawet niezbędną, w dodatku legalną, bo opartą na statucie organizacji i należącą do obowiązków członków tych organów. Wyrażana jest poprzez okresowe oceny działalności i uchwały kierunkowe, po analizie faktów i dokumentów.
By zrozumieć, dlaczego doszło do wygaszenia mandatu Naczelniczce ZHP, trzeba sięgnąć głębiej niż na strony i portale internetowe – do faktów i dokumentów. Trzeba zapoznać się z dokumentami takimi jak sprawozdania finansowe, budżety, plany pracy, zakresy obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności członków GK/pracowników, z umowami o dofinansowanie projektów oraz uchwałami Głównej Kwatery, CKR i Rady Naczelnej. To znaczna ilość materiału, w dodatku niełatwego do analizy.
Przy ocenianiu działań Głównej Kwatery przez Radę Naczelną warto zwrócić uwagę na kilka faktów. Rada Naczelna oceniła działalność Głównej Kwatery za 2019 r. w dwóch uchwałach. Pierwsza dotyczyła działalności GK we wszystkich obszarach, druga obejmowała tylko obszar finansów. Rada wypracowała model oceny polegający na wskazywaniu tego, co w danym obszarze należy szczególnie wyróżnić, co oceniono negatywnie i co budzi zastrzeżenia (jeśli ktoś uważnie przejrzy uchwałę oceniającą działalność w zakresie finansów, dostrzeże zmianę konwencji tej oceny w stosunku do lat poprzednich). Członkowie Rady Naczelnej w roku 2019 nie znaleźli jednak ani jednego działania, które chcieliby szczególnie wyróżnić w działaniach GK ZHP w obszarze finansów. Nawet jednego. Nie chcąc pisać, iż nie znaleźli ani jednego działania zasługującego na szczególne wyróżnienie, wpisali jeden pozytyw. Uchwała ta została przyjęta znaczącą większością głosów (22 głosy za, 2 przeciw i 2 wstrzymujące się).
Centralna Komisja Rewizyjna dokonała oceny działań Naczelniczki przez pryzmat zakresu zadań, jakie stawia przed nią Statut ZHP, tj.: kieruje pracami Głównej Kwatery ZHP, kieruje bieżącą działalnością ZHP, reprezentuje ZHP, wydaje rozkazy, zarządza majątkiem ZHP i prowadzi gospodarkę finansową przy pomocy Skarbnika ZHP na zasadach określonych w niniejszym Statucie. Jeżeli od 2018 r. działania Naczelniczki i Skarbnika ZHP w zakresie finansów i zarządzania majątkiem były oceniane negatywnie – ocenę negatywną działań Naczelniczki ZHP należy przyjąć jako mało zaskakującą. CKR w obliczu kolejnych złych ocen musiała podjąć jeszcze jedną ważną decyzję – czy wnioskować o wygaszenie mandatu osobom, którym nie udzieliła absolutorium. Ocena działalności GK ZHP zakończyła się 16 października 2020 r. Oznacza to, że CKR mogła już dostrzec skutki działań czy zaniechań Naczelniczki ZHP i Skarbnika ZHP z perspektywy nie tylko roku 2018 (poprzednia ocena, po której został zwołany zjazd nadzwyczajny) czy ocenianego roku 2019, ale jeszcze co najmniej z perspektywy dwóch kwartałów 2020 roku. Mając tę wiedzę, CKR podjęła bezprecedensową decyzję, by wnioskować o wygaszenie mandatu Naczelniczce ZHP, uznając, że dalsze takie zarządzanie finansami i majątkiem stanowi zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa finansowego ZHP w przyszłości. Waga tej decyzji jest tym większa, że CKR zdecydowała się na taki wniosek w trakcie pandemii, uznając, iż skoro w czasie dobrobytu zarządzanie finansami było niewłaściwe, to w czasie pandemii może przynieść dużo większe negatywne skutki dla organizacji. Brak oszczędnego wydatkowania środków finansowych przysporzonych z czynności prawnych o charakterze incydentalnym, w tym ze sprzedaży majątku, spowodował, że w trudnym okresie nie było już dostępnej nadwyżki finansowej i Główna Kwatera ZHP zdecydowała się na wzięcie kredytu na remont jachtu „Zawisza Czarny”. Warto tu podkreślić, iż nie sam fakt podjęcia decyzji o remoncie jest oceniany negatywnie, ale wzięcie kredytu pod hipotekę nieruchomości będącej własnością ZHP, by remont ten przeprowadzić.
Jeżeli jako organizacja wydajemy na bieżącą działalność znacznie więcej niż pozyskujemy z regularnych wpływów, to w którymś momencie dodatkowe środki się skończą, a stałe zobowiązania, których nie będzie już z czego pokryć, pozostaną. Zmiana sposobu zarządzania finansami, oszczędne wydawanie każdej pozyskanej złotówki, może uchronić nas w przyszłości przed konsekwencjami podobnymi do tych, jakie spotkały kiedyś moją chorągiew. Warto przypomnieć, że decyzją Rady Naczelnej ZHP w 2007 r. z powodu trwałej niezdolności do regulowania swoich zobowiązań Chorągiew Opolska została rozwiązana. Pomny takich skutków, rozumiem, dlaczego CKR podjęła decyzję o złożeniu wniosku o wygaszenie mandatu Naczelniczce ZHP.
Rada Naczelna zajęła się wnioskiem CKR na specjalnie zwołanej zbiórce w grudniu 2020 r. Dlaczego dopiero w grudniu? Dlatego, że chciała najpierw dokonać uzupełnienia swojego składu, a to wymagało analizy prawnej przepisów wprowadzonych w związku z pandemią. Następnie w listopadzie 2020 r. dokonała wymaganych zmian w Ordynacji wyborczej ZHP, tak aby obrady i głosowania były prawnie możliwe. W sobotę 12 grudnia 2020 r. podczas zbiórki, na której Rada miała procedować wniosek o wygaszenie mandatu Naczelniczki ZHP, w trakcie prac członków Rady Naczelnej w komisjach, Główna Kwatera podjęła uchwałę o zwołaniu zjazdu nadzwyczajnego mającego zdecydować o odwołaniu władz naczelnych, czyli Głównej Kwatery, Rady Naczelnej i Centralnej Komisji Rewizyjnej, z wyjątkiem Naczelnego Sądu Harcerskiego. Ocenę takiego działania GK w trakcie zbiórki RN nie sposób pominąć. Moim zdaniem, zwołanie zjazdu nadzwyczajnego w czasie trwania zbiórki Rady Naczelnej, to nie była konstruktywna metoda na rozwiązanie znaczących problemów organizacji wskazanych odrębnie przez dwie władze, lecz wywarcie presji na członków RN, w czasie podejmowania przez nich jednej z najważniejszych decyzji w tej kadencji.
Rada Naczelna, po krótkiej przerwie, postanowiła kontynuować dyskusję nad wnioskiem CKR, niezależnie od zwołanego przez GK zjazdu nadzwyczajnego. Dyskusja ta przeciągnęła się najpierw w sobotę do późnych godzin nocnych, a następnie była kontynuowana od rana w niedzielę. W czasie niedzielnej części jeden z członków Głównej Kwatery zaapelował, by nie podejmować decyzji o wygaszeniu mandatu na tym spotkaniu. Umotywował to zbiegiem terminów końca roku, koniecznością rozliczeń projektów i przygotowania sprawozdań. Zasugerował również, by przenieść tę dyskusję na zwołany przez Główną Kwaterę zjazd nadzwyczajny.
Ze złożoną propozycją wiązało się kilka trudności. Po pierwsze zjazd został zwołany nie w celu rozpatrzenia wniosku Centralnej Komisji Rewizyjnej, a w celu odwołania władz naczelnych, w tym również tych, które negatywnie oceniły działalność Głównej Kwatery. Zarówno CKR, jak i RN wykonywały przecież swoje statutowe zadania i obowiązki. Można się z ich oceną zgadzać lub nie. Przedstawianie, w trakcie dyskusji nad wnioskiem CKR, opcji zjazdu nadzwyczajnego nie było szukaniem rozwiązań, tylko techniką, której znacznie bliżej do manipulacji, niż działania rycerskiego. Po drugie, ocena działalności finansowej Głównej Kwatery przez Radę Naczelną jest zbieżna z oceną Centralnej Komisji Rewizyjnej, która po raz kolejny negatywnie oceniła obszar zarządzania finansami, w tym pracę drugiej i trzeciej z kolei w tej kadencji osoby pełniącej funkcję Skarbnika ZHP. Kolejną sprawą była potrzeba dość gruntownego zapoznania się z dokumentami finansowymi i przekazanie tej wiedzy delegatom, co w przypadku krótkiego okresu do zjazdu byłoby dość karkołomnym zadaniem. Efektem przyjęcia Uchwały o Zjeździe Nadzwyczajnym była dalsza polaryzacja środowiska harcerskiego, co widać było na forach internetowych. Cel zjazdu ustawiał konfrontacyjnie Główną Kwaterę w stosunku do organów kontroli i nadzoru, jakim są Centralna Komisja Rewizyjna i Rada Naczelna. Innymi słowy stawiał pewną tezę – drodzy delegaci, musicie wybrać, kto ma działać dalej – My – GK, czy Oni – RN i CKR.
Przewodniczący ZHP, pomimo tych zdarzeń, szukał sposobu, by zamiast konfrontacji, znaleźć inne rozwiązanie. Takim rozwianiem była złożona przeze mnie propozycja, by zamiast zjazdu nadzwyczajnego za kilka tygodni, przygotować na maj 2021 zjazd zwykły ZHP. Dotychczasowa praktyka zwoływania zjazdów hufców i chorągwi była taka, ze w okresie zjazdowym Rada Naczelna określała termin, w jakim takie zjazdy mogą się odbyć (zwyczajowo od kwietnia do grudnia), a każda jednostka samodzielnie, w uzgodnieniu ze środowiskiem, zwoływała zjazd. Zdarzało się więc tak, że jakaś jednostka miała zjazd rozpoczynający kadencję w listopadzie, a kończyła ją w kwietniu lub maju. Zaproponowane przez mnie rozwiązanie miało, w mojej opinii, kilka zalet. Po pierwsze Naczelniczka kończy swoją pracę na tej funkcji we w miarę krótkim czasie (5 miesięcy), mimo że wniosek CKR nie będzie przez Radę Naczelną rozpatrywany. Dlaczego maj 2021 jest tu kluczowy? Gdyż, z informacji przekazanej przez Naczelniczkę ZHP, w maju 2021 spodziewany jest kolejny wpływ znaczących środków finansowych do GK ZHP wynikający z rezygnacji z majątku trwałego ZHP i założenie było takie, aby, jeżeli umowa dojdzie do skutku i środki faktycznie wpłyną na konto ZHP, obecna Główna Kwatera nie mogła już dysponować tymi środkami. Po drugie, planowany czas do zjazdu w maju był znacznie dłuższy, a co za tym idzie, pozwalał na spokojne przeprowadzenie zbiórek delegatów, zapoznanie się przez nich z całością materiału i umożliwiał przeprowadzenie dyskusji o zarządzaniu finansami w ZHP. Po trzecie, zamiast ustawiać konfrontacyjnie władze wobec siebie, miał pozwolić na nowe otwarcie. W czasie dyskusji, po zapoznaniu się z dokumentacją i faktami, delegaci mieli mieć możliwość udzielenia absolutorium członkom GK lub nawet wybrania niektórych z nich na następną kadencję, bez konieczności rozstrzygania, czy zasadne jest odwołanie organu kontroli, który stwierdził nieprawidłowości, i zgłosił je zgodnie ze Statutem do organu mającego uprawnienia nadzorcze w postaci wygaszenia mandatu.
Propozycja takiego rozwiązania została przez Główną Kwaterę przyjęta podczas obrad Rady Naczelnej. Rada przyjęła wówczas uchwałę, w której uznaje, że „argumenty Centralnej Komisji Rewizyjnej ZHP za wygaszeniem mandatu Naczelniczki ZHP są zbieżne z oceną dokonaną przez Radę Naczelną w zakresie stanu finansów i zarządzania organizacją, są bardzo ważne oraz dobrze udokumentowane i mogą stanowić podstawę do wygaszenia mandatu Naczelniczki ZHP”. Rada Naczelna, mając na uwadze zbieg terminów na rozliczenia zadań, umów publicznych i sporządzenia sprawozdań finansowych oraz potencjalne trudności z ich rozliczeniem w przypadku braku naczelnika w końcu roku, podjęła decyzję o dalszym nieprocedowaniu wygaszenia mandatu Naczelniczce ZHP i zawnioskowała do Przewodniczącego ZHP o zwołanie zjazdu zwykłego w terminie nie później niż do 16 maja 2021. To i tylko to było przedmiotem ustaleń Rady Naczelnej z Główną Kwaterą. Nikt nigdy nie zadeklarował, że w przypadku głosowania nad wnioskiem CKR będzie głosował w określony sposób.
Jednakże kilka dni później do NSH wpłynął wniosek o wykładnię Statutu ZHP i zapisu, co znaczy 4-letnia kadencja władz. Jednocześnie do CKR wpłynął również wniosek o stwierdzenie nieważności części uchwały RN, kwestionujący możliwość odstąpienia przez Radę Naczelną od rozpatrywania wniosku CKR oraz możliwość wyznaczenia Przewodniczącemu ZHP terminu zwołania Zjazdu ZHP, skoro jest to jego wyłączna kompetencja. Jakie zapadły rozstrzygnięcia – już wiemy. NSH uznał, że długość kadencji może się różnić o około dwa tygodnie w każdą stronę od terminu zjazdu ją rozpoczynającego – tym samym zblokował możliwość zwołania zjazdu zwykłego w maju 2021. CKR zaś wyeliminowała z obrotu prawnego kwestię dotyczącą nierozpatrywania wniosku CKR oraz usunęła wyznaczenie Przewodniczącemu ZHP daty, do kiedy musi zwołać zjazd. Prawnie rozwiązanie wypracowane wspólnie przez Radę Naczelną i Główną Kwaterę ZHP na grudniowej zbiórce Rady zostało zatem skutecznie zablokowane. Warto przy tym stwierdzić, że zarówno NSH, jak i CKR działały na wniosek konkretnych instruktorów, a nie z własnej inicjatywy.
Przewodniczący z Naczelniczką zastanawiali się, jak można zrealizować ideę innego rozwiązania po decyzjach NSH i CKR. Po konsultacjach z prawnikami okazało się, że do skrócenia kadencji potrzebny jest osobny zjazd zmieniający statut. Pamiętajmy, że na zmianę statutową musiałoby wyrazić zgodę 2/3 delegatów. Dalej warunkiem była rejestracja zmienionego statutu w sądzie, dopiero po tym można by zwołać zjazd ZHP. Z kalendarza wynikało, że w przypadku urzeczywistnienia się wszystkich wymienionych etapów procedury zjazd mógłby się odbyć najszybciej na przełomie czerwca i lipca 2021 r. – co byłoby chyba najgorszym terminem, ze względu na rozpoczynającą się akcję letnią. Alternatywą był koniec wakacji, gdy akcja jest już mniej intensywna. Przesunięcie terminu zjazdu o kolejne miesiące można było wykorzystać na dyskusję nad nowym statutem, co pozwoliłoby być może w przyszłości uniknąć kilku trudności na szczeblu centralnym. Na tym etapie nowa propozycja wydawała się mieć jeszcze szansę powodzenia. Nie byłaby już jednak zależna tylko od członków Rady Naczelnej i Głównej Kwatery. Realizacja tej propozycji wymaga bowiem zgody 2/3 delegatów. Naczelniczka i Przewodniczący organizują webinarium, konsultują się z komendantami chorągwi, część z nich z delegatami na zjazd i przychodzi informacja zwrotna. Plan nie ma większych szans. Nie ma zgody na zjazd w sierpniu. Można myśleć ewentualnie o wrześniu, ale wówczas jeszcze studenci, którzy też są delegatami, mogą mieć inne zajęcia, więc początek października wydaje się najbardziej realnym terminem. W czasie konsultacji pada propozycja, by w ogóle zjazdy ZHP przenieść na wiosnę i jeżeli przesuwać zjazd, to raczej na kwiecień 2022 r. (w oparciu o przepisy ustawy Prawo o stowarzyszeniach, bez konieczności zmiany Statutu, o ile zakończy się do tego czasu stan epidemii).
Październik 2021 r. to praktycznie miesiąc wcześniej, niż można byłoby zwołać zjazd ZHP według wykładni NSH, kwiecień 2022 r. to już prawie rok od maja 2021 r. (termin wynikający z zaproponowanej przeze mnie opcji), a przecież nie o to chodziło ani we wniosku CKR, ani w rozwiązaniu zaproponowanym na zbiórce Rady Naczelnej. Inne rozwiązanie – przez niektórych nazwane „kompromisem” – nie polegało bynajmniej na zwoływaniu i odwoływaniu zjazdów przez Główną Kwaterę, tylko na znalezieniu innego rozwiązania, w którym Głowna Kwatera ma czas na dokonanie niezbędnych w instytucjach rozliczeń i kończy swoją misję, bez wygaszania mandatu Naczelniczce. W przypadku zjazdu swoją misję zakończyłyby również inne władze naczelne. Rozpoczęłaby się nowa kadencja.
Jak widać plan „innego rozwiązania” nie został zaaprobowany przez instruktorów. Świadczą o tym zarówno wnioski do NSH czy CKR, jak też sygnały od delegatów przekazywane przez komendantów chorągwi, że nie ma poparcia dla zjazdu w wakacje. Oznaczało to, że przekonanie 2/3 delegatów w marcu do realizacji tego planu – ze zmianą statutu włącznie – było praktycznie niemożliwe.
Jednocześnie z każdej strony docierały oczekiwania – władze centralne powinny postępować zgodnie ze statutem, rozstrzygnąć kwestię wniosku CKR i zająć się innymi ważnymi sprawami dla organizacji. Niezależnie, czy mówili to członkowie organizacji, którzy uważali, że mandat trzeba wygaszać, jak też ci, którzy mieli zdanie przeciwne. Wniosek był procedowany na zbiórce w lutym. Na tej samej zbiórce członkowie RN mieli możliwość pracować w komisjach nad opinią budżetu na rok 2021 oraz zapoznali się z przygotowaną analizą ryzyka działalności Głównej Kwatery. Mieli więc dodatkowe informacje o tym, jakie są plany GK ZHP na rok 2021. Mieli znacznie więcej bardziej szczegółowych informacji niż delegaci na zjeździe nadzwyczajnym w 2019 r. Rada Naczelna w głosowaniu jawnym podjęła decyzję o wygaszeniu mandatu.
Przewodniczący ZHP w tym głosowaniu, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, wstrzymał się od głosu. Dla mnie jako wiceprzewodniczącego ZHP to wyraz odpowiedzialności za organizację. Przewodniczący deklarował wcześniej, że on nie wprowadzi do proponowanego porządku obrad głosowania nad wnioskiem CKR. W czasie styczniowej zbiórki Rady Naczelnej, gdy pojawił się wniosek jednego z członków Rady o jego wprowadzenie do porządku obrad, Przewodniczący zabrał głos i powiedział, że nadal szukane są inne rozwiązania i że wprowadzenie do porządku wniosku w tym czasie, z zaskoczenia, nie jest dobrym rozwiązaniem. Wniosek został przez niego wprowadzony do porządku zbiórki dopiero na wniosek Naczelniczki ZHP na lutową zbiórkę Rady Naczelnej ZHP. Wówczas prowadzone konsultacje już pokazały, że inne rozwiązanie jest praktycznie niemożliwe do realizacji. Na koniec w głosowaniu jeszcze wstrzymał się od głosu. Teraz czytam, że powinien nie tylko się wstrzymać od głosu, ale wręcz zagłosować przeciw wygaszeniu mandatu, pomimo tego, że nigdy tego nie deklarował, nawet jeżeli pamięta doskonale sytuację Chorągwi Opolskiej czy Stołecznej, które musiały rezygnować ze swojego majątku trwałego, bo wieloletnie zarządzanie finansami w ZHP na różnych szczeblach było realizowane lekkomyślnie, doraźnie i bez planu, a także bez poczucia odpowiedzialności. To ważne, by w organizacji byli ludzie, którzy umieją wyciągać wnioski z błędów popełnionych w przeszłości i mówili: STOP. Nie idźmy tą drogą – ta droga prowadzi do konsekwencji, które są złe dla organizacji. Konsekwencją takiego zarządzania finansami była likwidacja Chorągwi Opolskiej i całkowita utrata majątku trwałego tego środowiska. Gdyby wówczas wystarczająco wcześnie zadziałała odważnie Komisja Rewizyjna, być może udałoby się tej likwidacji uniknąć. Chorągiew przeszła długą drogę, by się odbudować, ale skutki tamtych wydarzeń można obserwować jeszcze dziś, kilkanaście lat po wydarzeniach. Dlatego dostrzegam w decyzjach Przewodniczącego ZHP ogrom odwagi cywilnej, przedłożenie obowiązków nad popularność w organizacji i medialność oraz próbę ratowania tego, co zostało, gotowość na koniczne zmiany.
Jednak dla większości komentujących na forach nie to jest najważniejsze – znaczenie ma fakt, że Naczelniczka, która jest obecna na kursach, biwakach, rajdach teraz straciła mandat. Tylko nie to jest zadaniem statutowym Naczelnika. Głosowanie ws. odwołania nie oceniało, czy Naczelniczka jest dobrą i popularną instruktorką, tylko czy nadal powinna zarządzać finansami i majątkiem ZHP. Bo by być Naczelnikiem, trzeba równie dobrze i efektywnie zarządzać majątkiem i finansami, a tego właśnie zabrakło. Nieudzielenie absolutorium i wygaszanie mandatu Naczelnikowi ZHP, to statutowe mechanizmy zabezpieczające Związek przed ryzykiem utraty stabilizacji organizacji. Z taką sytuacją mamy do czynienia teraz i nie jest tu oceniane jedno zdarzenie, tylko proces trwający przez 3 lata.
Dlaczego większość komentujących w Internecie nie odnosi się do faktów będących podstawą oceny? Bo trudno jest dyskutować z tymi faktami. Często jest też w komentarzach celowo zafałszowywany przebieg zdarzeń, które doprowadziły do odwołania Naczelniczki i prawdziwe tego przyczyny. Dobrym przykładem przekłamań może być opieranie narracji przez część komentujących na argumencie, że została odwołana bo „remontuje jacht w pandemii”. Nie, Naczelniczka została odwołana, między innymi, za nieefektywne wydatkowanie środków na bieżące potrzeby funkcjonowania GK, środków, które mogły i powinny być przeznaczone na wykonanie tego remontu. Środków finansowych wydanych w sposób niefrasobliwy było tyle, że można było sfinansować trzy przeglądy klasowe jachtu. Fakty są przytłaczające. Szczegółowe dane można poznać w dokumentach CKR przytoczonych przez PrzewodniczącegoZHP. Zamiast rozmowy o faktach, kwotach, trendach, aktywach, majątku, bilansie, wyniku finansowym wprowadzono równoległą narrację podpartą powołaniem się na symbole, ideały, braterstwo.
Transparentność mamy na sztandarach. Przewodniczący ZHP w swojej informacji zamieszczonej na stronie w Kręgu Rady, zawarł dane z uchwał RN i CKR. Oba te dokumenty jako decyzje władz kolegialnych nie zawierają tajnych danych i informacji. Znakomita część tych informacji jest dostępna w dokumentach sprawozdawczych publikowanych przez ZHP lub należy do obszaru informacji publicznej. Dziś słyszę, że ich publikacja w Internecie, to działania na szkodę ZHP. To zadziwiające, ze nie działania zarządu są oceniane przez część instruktorów jako działanie na szkodę ZHP, a ich upublicznienie. Podłóżmy pod ten schemat wypowiedzi jakiekolwiek inne złe działania i zobaczmy jaki otrzymamy wynik np. Nie kradzież jest zła, tylko jej upublicznienie. Cóż, ocena takiej narracji wydaje się oczywista. Problemem organizacji jest nieefektywne zarządzanie w zakresie finansów, brak pomysłu na zarządzanie majątkiem. Uważam, że transparentne wskazanie, iż powody decyzji Rady Naczelnej są natury finansowej, dotyczą środków własnych organizacji, wyboru priorytetów na co powinny być wydatkowane, zamknęło spekulację o innych powodach np.: ideowych, pokoleniowych. Nie toczymy teraz dyskusji o tym, czy poróżniło nas podejście do drugiej Roty Przyrzeczenia, czy nie wrócił kryzys ideowy z początku kadencji. Każdy wie o co chodzi. Nie ma domysłów.
Teraz przed nami kolejna trudna decyzja wybór nowego Naczelnika ZHP i na jego wniosek Głównej Kwatery. To też niełatwe zadanie stojące przed Radą Naczelną. Zadanie, przy którym przyda się trochę spokoju i rozwagi, gdyż szukanie rozwiązań łączących instruktorów jest znacznie trudniejsze od tych, które polaryzują, a należy to zrobić w duchu stanowiska poprzedniego Zjazdu nadzwyczajnego w sprawie sposobu prowadzenia dyskusji Instruktorskiej.
Jeśli ktoś uważa, że decyzja o wzięciu kredytu na remont Zawiszy jest zła, to nie powinien zajmować się ocenianiem cudzej działalności zarządczej, bo się po prostu na tym nie zna…
W powyższym tekście wyraźnie jest napisane, że kredyt został zaciągnięty pod hipotekę, która jest własnością ZHP. I to zostało ocenione jako złą decyzję.
A na jaką inną formę poręczenia kredytu ZHP ma szansę? Nikt nie da nam kredytu dostając poręczenie na przyszłoroczne składki, kotlety schabowe na AL2022, zgniłe namioty w magazynie lub jednego z członków władz naczelnych na targu niewolników w Somalii, a kasę skądś trzeba wziąć.