Jak ja nie cierpię przygotowywać „zwykłych” zbiórek drużyny! Gdy przychodzi mi przysiąść i planować zajęcia do przeprowadzenia w sali szkolnej (nie mamy harcówki), dostaję rozstroju żołądka. Znowu mam przestrzegać zasad dobrej zbiórki, które ograniczają kreatywność, wbijają w schematy, niekiedy mylą rolę drużynowego harcerskiego z wodzem zuchów.
Wolę pójść w teren. Czasem na żywioł. Mija mnie wtedy żmudne i idiotyczne pisanie konspektu. Jest pomysł omówiony z przybocznymi. Są przygotowane niezbędne materiały i pomoce. I ruszamy w pole.
Przygoda. Dreszczyk emocji. Sporo zajęć po zmroku, bo tak bywa po południu jesienią, zimą, wczesną wiosną. Ale harcerze to lubią.
Gra, bieg harcerski, ćwiczenie, szkolenie z harcowania, zwiad, wycieczka, odwiedziny grobu bohatera drużyny – tyle możliwości.
Owszem, trzeba wcześniej, e-mailem, powiadomić rodziców harcerzy, że wrócimy później z zajęć. A potem uprać mundur i wszystkie ciuchy, jeżeli są zabłocone lub uwędzone w dymie z ogniska. I wiosną uważać na kleszcze.
Tylko boję się, co będzie, jeżeli jakiś przełożony – formalista dopatrzy się, że w planie pracy nie napisałem, że nie będę siedzieć z drużyną w szkole. Tam co najwyżej mógłbym pochować harcerzom kartki z jakąś informacją na korytarzu szkolnym za dekoracjami ściennymi i kazać tego szukać. To dopiero byłaby przygoda…
PS: Trochę się obawiam, że pan woźny w szkole zapomni, jak wyglądamy, gdyż od wczesnej wiosny poczynając, naprawdę rzadko przychodzę po klucze do sali szkolnej udostępnianej nam na zajęcia.
PS2: Jutro zbiórka na rowerach. Harcerze chcieli. Nie mam tego w planie pracy, a organizuję. Czy powinienem się tłumaczyć w hufcu, że ośmielam się zrobić coś niezgodnie z zatwierdzonym planem pracy? Kto wie?
PS3: Za tydzień mam biwak pod namiotami. Na moje nieszczęście pomysł powstał niedawno, więc – znowu – nie mam tego biwaku w planie pracy. A powinienem, zgodnie z instrukcją. Ale jak mam wybierać między harcerstwem w ruchu a harcerstwem według instrukcji…
numer 5/2016
No ja rozumiem, że na potrzeby retoryki tekstu trochę trzeba podramatyzować, ale to lekka przesada z tym kontrolowaniem planu pracy drużyny przez władzę… Kiedy byłam przyboczną i drużynową, w planie pisałam, że zbiórki są organizowane i jaki jest na to plan. Ale gdzie to się odbywa to nie ma znaczenia przecież. Jak pada to pod dachem albo w kaloszach. .. Jak nie pada to zawsze na dworze. Ważne, aby nauczyć harcerstwa i działać zgodnie z HMW ? Zawsze można zrobić coś ponad program i potem się wykazać, jak już koniecznie ktoś musi spontaniczne akcje ujmować w sprawozdaniach… Powodzenia z żywiołem!