Kilka dni temu moja przygoda z ZHP się zakończyła – nie na skutek impulsu, sporu personalnego czy nieprzemyślanej gwałtownej reakcji. Nikt mnie nie oceniał, nie startowałem w żadnych wyborach, nie byłem też obiektem żadnego ataku ani hejtu. To decyzja, która od dawna we mnie narastała, a ostatni zjazd i to, co na nim się wydarzyło, ostatecznie ją przypieczętowało. Moje harcerstwo jest jasno i precyzyjnie zdefiniowane. Pisałem o tym nieraz. Harcerstwo, jakie nosze w sercu i umyśle, to harcerstwo […]